wtorek, 18 lutego 2014

Skrzyczne - niebieski szlak 2006

To była nasza pierwsza wędrówka. Nie mieliśmy zbyt wielkiego pojęcia ani o górach, ani o wędrowaniu. Nie bardzo wiedzieliśmy jak się ubrać, co ze sobą zabrać, ile czasu nam to wędrowanie zajmie. Postanowiliśmy wjechać kolejką na Skrzyczne (1257 m n.p.m.) i stamtąd zejść niebieskim szlakiem. Szlak ten okazał się bardzo atrakcyjny, roztaczające się z niego widoki naprawdę nas urzekły.
Lubimy tam wracać. Zejście nie należy do trudnych, jednak nasze nogi nie były przyzwyczajone do tego tupu wysiłku i trochę to schodzenie odczuliśmy. Mięśnie bolały kilka dni. Pogoda nam sprzyjała, był wręcz upalny, letni dzień, taki wymarzony dla górskiego turysty. A my padaliśmy z pragnienia i z gorąca. Mieliśmy ze sobą tylko jedną butelkę wody, druga leżała w bagażniku samochodu. Zapomnieliśmy ją zabrać, prawie się zagotowała do naszego powrotu. Musieliśmy też chronić się jakoś przed oparzeniami słonecznymi, bo zbyt odsłonięte ciało tylko prosiło się o kłopoty. Kupiona na Jaworzynie woda mineralna wydawała się skarbem na wagę złota. Nie doszlibyśmy do celu bez tej wody. Tak przynajmniej sądziliśmy. Przydała nam się ta lekcja, a wycieczkę wspominamy z ogromnym sentymentem. Bardzo nam się podobała.



































































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz