niedziela, 18 maja 2014

Czantoria zimą 2010

Na dwa dni przed końcem roku pojechaliśmy w góry. Było mroźno, chyba minus 10 stopni w dolinie. Dojeżdżając do Ustronia trochę się martwimy mgłą, zupełnie niepotrzebnie, bo u góry była wspaniała widoczność. Wyciąg krzesełkowy jeździł szybciej niż zwykle, nie zmarzliśmy więc za bardzo, choć zimny wiatr zaczerwienił twarze i nosy.
Na Stokłosicy mnóstwo amatorów białego szaleństwa, a my w stuptutach i z kijami w rękach ruszyliśmy ku wierzchołkowi. Tam spotkaliśmy zaledwie kilka osób. Na wieży wiatr dawał się we znaki, zmarzliśmy potwornie. Bogdan nagrywał filmy, nie wiedzieliśmy jednak, co z nich ostatecznie wyjdzie. Czantoria zimą – wspaniała wędrówka. Jeszcze nie jesteśmy gotowi na dłuższy zimowy szlak, ale może kiedyś… Nieco później dowiadujemy się o imprezie WYRYPA BESKIDZKA. Czyste szaleństwo, ale przecież chodzą ludzie zimową porą po górach całkiem sporych i na trasach całkiem długich. Sami się nie wybieramy, jednak szczerze podziwiamy. 




















































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz