Na Szlaku Orlich Gniazd odwiedzamy Olsztyn, konkretnie ruiny zamku. Okrągły komin z charakterystycznym ciemnym pasem, resztki murów, na drugim końcu znów wieża – na niej punkt obserwacyjny. Idziemy ją obejrzeć.
Zaskakuje nas konieczność wniesienia kolejnej opłaty. Nasze zdziwienie nie podoba się pani stojącej u wejścia, była wyjątkowo niesympatyczna. Weszliśmy, ale zwiedzanie idzie nam szybko. Pani skutecznie zepsuła nam humory. Na szczęście swobodne spacerowanie po wzgórzu wzbudza dobre emocje. Wokół rozciągają się przepiękne widoki. Ktoś nam mówił o Małym Giewoncie i szukamy wzgórz z krzyżem. Są, ale tam nie pójdziemy. Za to postanawiamy się przejść w stronę białych skałek widocznych w dali. Tu także spotykamy amatorów wspinaczki. Bogdan zdobywa ostańce najzwyczajniej ścieżką. Wracamy, mijamy jakąś jaskinię, dalej schody, ale już nie będziemy nimi wchodzili na górę.
Zaskakuje nas konieczność wniesienia kolejnej opłaty. Nasze zdziwienie nie podoba się pani stojącej u wejścia, była wyjątkowo niesympatyczna. Weszliśmy, ale zwiedzanie idzie nam szybko. Pani skutecznie zepsuła nam humory. Na szczęście swobodne spacerowanie po wzgórzu wzbudza dobre emocje. Wokół rozciągają się przepiękne widoki. Ktoś nam mówił o Małym Giewoncie i szukamy wzgórz z krzyżem. Są, ale tam nie pójdziemy. Za to postanawiamy się przejść w stronę białych skałek widocznych w dali. Tu także spotykamy amatorów wspinaczki. Bogdan zdobywa ostańce najzwyczajniej ścieżką. Wracamy, mijamy jakąś jaskinię, dalej schody, ale już nie będziemy nimi wchodzili na górę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz