Majowy, ciepły dzień. W czasie podchodzenia na Wielką Czantorię (995 m n.p.m.) słońce bardzo mocno przygrzewało i wszyscy, dosłownie wszyscy, co chwila przystawali. Nie było czym oddychać.
Zaczęliśmy wędrówkę fragmentem szlaku rycerskiego i trochę niepotrzebnie nadłożyliśmy kawał drogi. Szliśmy do góry ulicą Świerkową, następnie Akacjową na Poniwcu i tam, obok wyciągu na Polanie Goryczkowej, kierowaliśmy się już na Małą Czantorię (866 m n.p.m.). Sporo osób miało ten sam pomysł na miłe spędzenie niedzieli, wielu wędrowało dalej do czeskiego schroniska. Tam zawsze znajdą się chętni na piwo i coś z grilla. My również wyciągnęliśmy z plecaków prowiant i chwilę odpoczęliśmy w polskim punkcie gastronomicznym. Później ruszyliśmy w stronę wieży na szczycie, stamtąd zeszliśmy na Stokłosicę i do Ustronia Polany zjechaliśmy wyciągiem.
Zaczęliśmy wędrówkę fragmentem szlaku rycerskiego i trochę niepotrzebnie nadłożyliśmy kawał drogi. Szliśmy do góry ulicą Świerkową, następnie Akacjową na Poniwcu i tam, obok wyciągu na Polanie Goryczkowej, kierowaliśmy się już na Małą Czantorię (866 m n.p.m.). Sporo osób miało ten sam pomysł na miłe spędzenie niedzieli, wielu wędrowało dalej do czeskiego schroniska. Tam zawsze znajdą się chętni na piwo i coś z grilla. My również wyciągnęliśmy z plecaków prowiant i chwilę odpoczęliśmy w polskim punkcie gastronomicznym. Później ruszyliśmy w stronę wieży na szczycie, stamtąd zeszliśmy na Stokłosicę i do Ustronia Polany zjechaliśmy wyciągiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz