Kto by pomyślał, że właściwie w ostatniej chwili zrobiliśmy zdjęcia na Stecówce, zanim w 2013 roku pożar strawił zabytkowy, drewniany kościółek. Nie byliśmy w środku, zdjęć wnętrz już nie zrobimy. Szkoda.
Na Stecówkę można dojść asfaltową drogą, zamkniętą dla ruchu. Z Kubalonki to odległość niespełna 4 km i najdalej po godzinie marszu dojdziemy do celu. Przez Stecówkę idzie się na Baranią i tędy wraca, to oczywiście jedna z wielu dróg. Samochód zostawiliśmy na Kubalonce, pod ośrodkiem sportowym. Po piętnastu minutach, na Przełęczy Szarcula, weszliśmy na czerwony szlak, zdaje się rzadko uczęszczany. Tuż pod szczytem wyższego wierzchołka Szarculi znajduje się wychodnia skalna - Dorkowa Skała. Ma postać mocno zerodowanej, dość szerokiej ambony skalnej kilkumetrowej wysokości, o wygładzonych ścianach, z głęboką niszą u podnóża. Rdzawe zabarwienie na zwietrzałych powierzchniach jest charakterystyczne dla piaskowców istebniańskich. Nazwa skały, według legendy, pochodzi prawdopodobnie od imienia córki miejscowego bacy, Doroty, która tu zginęła. Dorkowa Skała od 1958 roku jest pomnikiem przyrody nieożywionej. Tuż obok wychodni biegną czerwone znaki Głównego Szlaku Beskidzkiego (źródło: Wikipedia). Prywatne schronisko prawdopodobnie było w fazie rozbudowy, prowadzono tam jakieś prace. W pobliżu można usiąść, odpocząć, zjeść posiłek. Obejście jest zadbane, miło tam chwilę posiedzieć. Do samochodu wracaliśmy drogą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz