sobota, 21 czerwca 2014

Las Księżok jesiennie 2012

W ciągu trzech tygodni szarobury las nabrał pięknych jesiennych barw, aż się chciało maszerować. Było bardzo ciepło. Nasz las nie jest wielki, można w nim jednak chodzić wieloma ścieżkami, my mamy swoje ulubione pętle treningowe.
Stawy są trochę poniżej głównego duktu i zaglądamy tam rzadziej, najczęściej w słoneczne dni. Taki las w wielkim mieście to prawdziwy skarb. Po raz pierwszy przyszliśmy tu ponad trzydzieści lat temu. Przez środek przebiegała szeroka piaszczysta droga, trudno było jechać wózkiem z dziećmi. Tam, gdzie ustawiono tablice poglądowe i ławeczki, kiedyś rósł wrzos. Nawet nie zauważyliśmy jak zniknął z lasu, nigdzie już nie występuje. W jednym miejscu rosły dopiero co posadzone niskie drzewka, spryskane farbą. Nasadzenia zrobiono po pożarze, a farba chroniła rośliny przed złodziejami. Drzewka urosły i ścieżka zmieniła się nie do poznania. W stawach początkowo mieszkańcy wielkich osiedli próbowali się kąpać, szybko jednak tego zakazano. No i dobrze, bo to przecież stawy hodowlane. Przez las prowadzą ścieżki rowerowe, miasto powinno też pomyśleć o trasach biegowych. Amatorzy biegówek chętnie by pobiegli nawet nad zalew, albo i dalej, na przykład do Rud.

















































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz