sobota, 17 maja 2014

Gidle 2010

Gidle – dowiedzieliśmy się o sanktuarium i o cudownym winku z telewizji. W kościele czujemy się trochę nieswojo, jakiś mnich modli się, co chwila słyszymy dziwne dźwięki, jakby coś mówił wzburzony. Czy nasza obecność mu wadzi?
Z boku w kaplicy rozpoczyna się msza, specjalnie zamówiona dla ministrantów, którzy przyjechali tu na wycieczkę. Słuchamy księdza przewodnika, zerka czasem w naszą stronę. Wychodzimy, może nie powinniśmy im przeszkadzać… 

Legenda głosi, że w XVII w. chłop orał pole w miejscu, gdzie dzisiaj znajduje się kaplica z cudowną figurką Matki Bożej. Znalazł tam niewielki kamień przypominający postać ludzką, sylwetka wydawała się podobna do Najświętszej Panny. Chłop trzymał znalezisko w domu i dopiero w wyniku tragicznych okoliczności, które dotknęły jego rodzinę, figurka trafiła do rąk proboszcza miejscowego kościoła. Podobno jednak zniknęła z tabernakulum, gdzie była schowana. Odnaleziono ją ponownie na roli owego chłopa, Jana Czeczka. To był znak. Tymczasowo umieszczono figurkę w specjalnie wydrążonym pniu drzewa, do dziś przechowywanym w gidelskiej kaplicy. Świątynię wybudowano w tym miejscu później. Od tamtych czasów figurkę obmywa się co roku winem, to tak zwany obrzęd Kąpiółki. Wino z Kąpiółki nie ma cudownych właściwości, dominikanie przypominają, iż najważniejsza jest modlitwa. 












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz