sobota, 23 stycznia 2016

Na biegówkach w Rudach

Data: 22.01.2016 r.

Spadło trochę śniegu, zrobiło się biało, pojechaliśmy więc z nartami do Rud. Pogoda piękna, słońce świeciło jak na zamówienie. Szliśmy / jechaliśmy następującą trasą: PARKING W BRANTOLCEDROGA KOTLARSKA – DROGA LUBOSOWADROGA BARACHOWSKA DO WIEŻY OBSERWACYJNEJ – DROGA ŻÓŁTAUROCZYSKO ORŁYZIELONA KLASADROGA NA SZLABANDROGA KOTLARSKABRANTOLKA. To większa część dwóch połączonych ścieżek rowerowych (dolna ścieżka). Obie mają długość 23 km. My pokonaliśmy na nartach dystans około 15 km. 



Główna DROGA KOTLARSKA nie jest odśnieżana i można było nią jechać. Ale dopiero na bocznych duktach było tak, jak sobie wcześniej wyobrażaliśmy. Kopny śnieg, tropy zwierząt, spokój, zimowy zapach lasu. Nie wiemy czy jakieś ptaki mają teraz okres lęgowy, ale zdawało nam się, że słyszymy delikatne głosiki gdzieś w koronach drzew. Chyba także dzięcioły  stukały uparcie w różnych zakątkach. 

W sumie spędziliśmy w lesie niespełna sześć godzin. Widzieliśmy wcześniejszy ślad nart, ale narciarza nie spotkaliśmy. Kilka osób spacerowało w pobliżu parkingu, ktoś wędrował pieszo samotnie przez las. Poza tym nikogo nie było. Rudzkie lasy to fantastyczne miejsce na biegówki. Najnowsza prognoza pogody nie napawa niestety optymizmem. Ma być ciepło. Jednak gdyby to miał być pierwszy i ostatni wypad na biegówki w tym roku, to i tak jesteśmy zadowoleni. Udał nam się ten dzień. 

Poniżej: Tak wygląda DROGA KOTLARSKA. Asfalt przykryty śniegiem, jednak czasem narty hamują gwałtownie na drobnych kamyczkach. Lepiej zejść na pobocze.












Poniżej: BOCZNY DUKT prowadzący do DROGI LUBOSOWEJ.



















Poniżej: DROGA LUBOSOWA. Jak latem – skąpana w słońcu, przyjemnie się nią jechało. Górka na jej końcu okazała się znacznie łagodniejsza niż się wydawało jadąc na rowerze.




Poniżej: DROGA BARACHOWSKA w stronę wieży obserwacyjnej, wyjątkowo urokliwa. Sama wieża prezentowała się pięknie w tej zimowej scenerii.








Poniżej: Przecinamy DROGĘ KOTLARSKĄ i kierujemy się do UROCZYSKA ORŁY. Prowadzi tam DROGA ŻÓŁTA. Jesienią obsypały ją modrzewiowe igły, stąd zapewne jej nazwa.













Poniżej: To już UROCZYSKO ORŁY. Chwila odpoczynku, ciepła herbatka, krótka pogawędka z mieszkanką pobliskiej Bargłówki. Maszerowała tu z kijami. Dla pewności od razu robimy zdjęcie charakterystycznego kamienia, żeby nie zapomnieć.





Poniżej: Z ORŁÓW kierujemy się do ZIELONEJ KLASY. To specjalnie przygotowane miejsce na zajęcia dydaktyczne z uczniami. Długie podejście pod górkę tylko z daleka wydawało się trudne. Ja na rowerze nie odważyłam się jechać. Na nartach weszliśmy tam bez problemów.










Poniżej: Z ZIELONEJ KLASY strome zejście prowadzi do DROGI NA SZLABAN. Niestety śnieg niewystarczająco pokrył szrut, narty szorowały po kamieniach i trzeba je było nieść kawałek. Jeszcze tylko krótkie podejście DROGĄ KOTLARSKĄ i znów byliśmy na parkingu.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz