wtorek, 1 maja 2018

Magurka Wilkowicka i Czupel - niebieski szlak 2018


Data: 22.04.2018 r.


Beskid Mały jest niewielką grupą górską, mniej uczęszczaną przez turystów. Najwyższe szczyty ledwie przekraczają tu 900 m. Od południowego  zachodu Beskid Mały sąsiaduje z Beskidem Śląskim. Dzieli je szerokie zagłębienie, którym płynie rzeka Biała. To Brama Wilkowicka. Od wschodu granicę wyznacza dolina rzeki Skawy. Na południu styka się z Beskidem Żywieckim. Na północy opada w stronę Pogórza Śląskiego. Na dwie części obszar Beskidu Małego przecina rzeka Soła. Mniejsza, ale wyższa część zachodnia to Pasmo Magurki Wilkowickiej i Czupla. Część wschodnia leżąca za Sołą jest rozleglejsza, ale wzniesienia są tu niższe. Tę część nazywa się najczęściej Górami Zasolskimi, z głównym Pasmem Łamanej Skały.


Na Magurce Wilkowickiej i Czuplu byliśmy dziewięć lat temu. Opis wędrówki TUTAJ. Postanowiliśmy wybrać się tam ponownie. Wyruszyliśmy z Przełęczy Przegibek (663 m n.p.m.), leżącej pomiędzy szczytami Sokołówki i Przegibka. Przy asfaltowej drodze (z Bielska do Międzybrodzia) jest spory parking, a na nim punkt gastronomiczny „Gawra”. Po drugiej stronie drogi niebieskie znaki szlaku prowadzą w górę dość stromą i kamienistą ścieżką. Pamiętaliśmy, że tak właśnie wygląda ten szlak w znacznej części. A tu zaskoczenie – wkrótce pojawiła się szeroka, łagodna droga i spory kawałek szliśmy nią dalej. Kolejne strome podejście nie było długie, nawet małe dzieci dawały sobie na nim radę. Jak kiedyś, gdzieś tam czekała mała ławeczka. Od naszego ostatniego pobytu zamiast wiatrołomów pojawiły się drzewa zasłaniające widoki. Nie dotarło do nas wtedy, że i na szczycie roślinność nie próżnowała przez minione lata. Na końcówce skręciliśmy na szlak czerwony, kamieni na nim zdecydowanie mniej. Doszliśmy pod samo schronisko.

Widok z Sokołówki.  Pod Łysą Górą - Mała Straconka, za nią Bielsko-Biała.
W dali od lewej: Magura, Klimczok, Szyndzielnia.

Widok na Żar i zbiornik wodny elektrowni szczytowo-pompowej.



U podnóża Żaru - sztuczne Jezioro Międzybrodzkie.

Widok na Góry Zasolskie, drugą część Beskidu Małego. Leżą za Sołą, stąd nazwa.

W dali  po lewej: Hrobacza Łąka. 

Końcówka czerwonego szlaku.

Magurka Wilkowicka (909 m n.p.m.) to czwarty co do wysokości szczyt Beskidu Małego. Podobno dawniej wypasano tu owce, ale pasterskie życie okazało się nieopłacalne i hale powoli zarastają lasem. Turystów niekoniecznie to cieszy. My też byliśmy trochę zawiedzeni. Nie ma co porównywać zapamiętanych sprzed lat widoków z tym, co teraz udało się dojrzeć.

Góra dawniej nazywała się inaczej. Niemieccy osadnicy czcili kult św. Józefa, którego figurka znajdowała się w kapliczce przy źródle na osiedlu Magurka Straceńska. Od świętego mówili o niej Josefsberg, czyli Góra Józefa. W Dziejopisie Żywieckim widnieje Magórka nad Huciskami (Komoniecki), jako ostatnia góra graniczna ze Starostwem Lipnickim i Państwem Żywieckim. Z kolei Kazimierz Sosnowski opisywał Magórkę Łodygowicką. Dopiero później nastała Magurka Wilkowicka. I ta nazwa obowiązuje.

Na szczytowej polanie znajduje się schronisko, nadajnik radiowo-telewizyjny (Radio Maryja), niewielki budynek z obrazem Matki Bożej we wnęce, budynek ośrodka narciarstwa biegowego. Kawałek dalej, w jedynym gospodarstwie, funkcjonuje sklep spożywczy. Dochodzi tu asfaltowa droga z Wilkowic.

Schronisko stoi na Magurce od 1903 roku, wybudowała je niemiecka organizacja Beskidenverein. Tak naprawdę Niemcy postawili aż trzy kolejne budynki. Pierwszy zniszczyli wandale, drugie spłonęło, dopiero murowany z kamienia obiekt dotrwał do dzisiaj. Obok schroniska wybudowali jeszcze stację meteorologiczną. Zimą schronisko wykorzystywali jako hotel górski o wysokim standardzie. Mieli na szczycie tor saneczkowy (obecny szlak zielony), dochodzący aż do Straconki. A od strony Rogacza postawili małą skocznię i organizowali na niej szkolenia narciarskie.



Schronisko PTTK.


Do minionych czasów świetności nawiązują zapewne obecne inwestycje, bo aż prosi się o kontynuację sportowej tradycji. Nowy, ciekawy architektonicznie budynek, stojący obok schroniska, spełnia wiele funkcji. Jego dach jest tarasem widokowym. Niestety wejście na tę platformę zagradzają łańcuchy. Niektórzy się nie przejmują i wchodzą, inni rezygnują. Wewnątrz obiektu znajduje się garaż dla ratraka, pokoje dla sędziów i organizatorów zawodów. Na Magurce i na sąsiednich szczytach wyznakowano trasy biegowe, cztery pętle spełniają wymogi FIS. Organizowane są między innymi zawody „Śladami arcyksiężnej Marii Teresy”.


Taras widokowy na budynku sędziowskim.


W dali za drzewem (po lewej): Skrzyczne.
Dalej w prawo Przełęcz Salmopolska, Kotarz, Magura, Klimczok, Szyndzielnia.

Po lewej w dali Beskid Żywiecki.



Najdalej od lewej: Pilsko, Mechy.
Nieco bliżej, też od lewej: Palenica (niżej), Romanka, Przełęcz Pawlusia, Rysianka, Lipowski Groń, Boraczy Groń, Redykalny Groń.
Czasem piszą na mapach "wierch" zamiast "groń", czasem tylko "Lipowski" i "Boraczy".

Od prawej: Magura, Kotarz, Przełęcz Salmopolska (Biały Krzyż).


W schronisku nie udało nam się kupić widokówki, żeby przybić na niej pamiątkową pieczątkę, żadnej nigdzie nie dostrzegliśmy. Służąca do tego celu książeczka znów leży gdzieś w domu. Zawsze zapomnimy ją zabrać do plecaka. Może byśmy się skusili na pysznie wyglądające drożdżówki, jednak kolejka była zbyt długa.  Poszliśmy więc dalej, w stronę Czupla (930 m n.p.m.). Po drodze odbiliśmy za czarnymi znakami i już po chwili, po prawej stronie, wśród krzaków, wypatrzyliśmy zagłębienie w ziemi. To jaskinia Smocza Jama lub inaczej Wietrzna Dziura, pomnik przyrody. Jaskinia ma podobno 25-33 m długości i 6 m głębokości. Nie schodziliśmy na dół. Według grotołazów górna płyta ledwo się trzyma, a poza tym spotkać można w ciemnościach niezwykle jadowitego pająka – sieciarza jaskiniowego. Na jakimś górskim forum ktoś napisał, iż życiu człowieka nie zagraża bezpośrednio, ale jego ukąszenie jest bardzo bolesne. Lepiej więc nie ryzykować. 


Jaskinia Smocza Jama lub inaczej Wietrzna Dziura.






Czupel według najnowszych pomiarów ma 930 m wysokości, czyli więcej niż Łamana Skała, uważana wcześniej za najwyższą w Beskidzie Małym (Góry Zasolskie). Dzięki tej korekcie Czupel należy do Korony Gór Polski. Zapewne przez to wzrosła liczba chętnych do jego zaliczenia. Niedaleko Czupla znajduje się nieco niższy Rogacz (899 m n.p.m.), dzieli je przełęcz Wysokie Siodło.



Widok na drugą stronę jeziora. Od lewej: Palenica, Bukowski Groń, Złota Góra.


W dali Czupel.

Znów zamglony widok na Beskid Żywiecki.
Wysokie góry od lewej: Pilsko, Mechy,  Palenica, Romanka,Przełęcz Pawlusia (wyraźne zagłębienie),
Rysianka, Lipowski, Boraczy i Redykalny Groń (Wierch).



Kawałeczek Jeziora Czanieckiego. Po prawej Żar.

Zbiornik wodny na Żarze, wykorzystywany przez  elektrownię szczytowo-pompową w Porąbce.
Za zbiornikiem Kiczera.

Kaskada Soły. Jezioro Międzybrodzkie, powyżej zapora w Porąbce i  dalej Jezioro Czanieckie.

W dali na środku Pilsko.


Cały masyw Czupla jest zalesiony, dominuje tu buk z domieszką świerka. Przed laty wiatrołomy utworzyły wiele widokowych stanowisk, dzisiaj prawie nic po nich nie zostało. Na szczycie „zaklepaliśmy się” fotką przy drzewie z tabliczką informacyjną i przy rozdwojonym pniu. Parę metrów dalej odnaleźliśmy kopczyk usypany z kamieni, na którym Bogdan ogłaszał kiedyś zdobycie góry. Teraz jest tam „miejsce odpoczynku” z kilkoma ławeczkami i kręgiem ogniskowym. Świeży zapach palonego drewna unosił się wokół, kamienie jeszcze oddawały ciepło. Dziwi i niepokoi ten ogień pośród drzew, ale chyba ktoś monitoruje szlaki, ktoś czuwa? Posiedzieliśmy chwilę, chapnęliśmy małą przegryzkę (domowe ciasteczko owsiane z bakaliami) i spacerowym krokiem wróciliśmy pod schronisko. Stamtąd niebieskim szlakiem zeszliśmy na Przegibek. To była naprawdę fajna wędrówka. I tylko szkoda, że nie poszliśmy dalej, na Rogacz. Jest powód, by znów tam pojechać. 


Z Czupla na Magurkę. Wracamy.


Szybowce z Żaru. Co chwila jakiś płynie bezszelestnie niebem.

Beskid Żywiecki. Najwyższe po lewej: Pilsko. Dalej w prawo: Mechy, Palenica, Romanka.
W obniżeniu (nadal w prawo) Przełęcz Pawlusia, dalej Rysianka, Lipowski, Boraczy, Redykalny Wierch (Groń).

Wracamy. Widok z polany poniżej schroniska.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz